PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=236096}

Skazany na śmierć

Prison Break
7,6 218 127
ocen
7,6 10 1 218127
7,0 11
ocen krytyków
Skazany na śmierć
powrót do forum serialu Skazany na śmierć

Korzystając z tego, że serial pojawił się na netflixie, postanowiłam wrócić do niego po wielu latach. Oglądałam go jak leciał sto lat temu na polsacie, kiedy zakończono emisję Zagubionych. Moja świadomość odbioru oglądanego obrazu znacznie wzrosła i, o ile wtedy liczyła się dla mnie głównie (właściwie to jedynie) akcja, o tyle teraz dostrzegam jakby pełny kunszt twórców.

Serial niesamowicie wkręca. Znam fabułę, wiem co się wydarzy, a i tak oglądam z zainteresowaniem, doceniając równie drobne co subtelne posunięcia Michaela. Co z tego, ze wiem, że uciekną, skoro jestem tak niesamowicie ciekawa tego w jaki sposób to zrobią. No ogólnie fajnie się to ogląda.

Jednocześnie widać, ze ten serial zapoczątkował dopiero czasy świetności seriali, razem ze wspomnianym wcześniej "Lostem". Jest bezpieczny jak oświetlenie w pierwszej części Harrego Pottera. Główni bohaterowie nie umierają, co najwyżej trochę dostaną po mordzie, ale ostatecznie - widz nie traci nikogo, do kogo zapałał sympatią (w 2019 fani "Gry o Tron" mogliby bardzo głośno prychnąć w tym momencie). Praktycznie każdy odcinek kończy się w najbardziej zatrważającym momencie, który powoduje, ze z wypiekami na twarzy czekamy na kolejny (co trochę traci na znaczeniu, bo teraz oczekiwanie trwa 5 sekund, aż do załadowania następnego odcinka; tych x lat temu trzeba było czekać caluśki tydzień), ale ostatecznie wystarczy 5 minut kolejnego epizodu, żeby całe napięcie zostało rozładowane. Ot po prostu kolejny raz się bohaterom udało, zaś jakiś szczęśliwy zbieg okoliczności spowodował, że wszystko wszystkim się upiekło. Nie widzę w tym w sumie nic złego; traktuję Skazanego jako taki odmóżdżacz. Nowi odbiorcy spędzą przy nim kilknaście fajnych wieczorów, jednocześnie nie przeżywając potem przez miesiąc, że ich nowy ulubiony bohater zmarł z byle powodu. Nowy, bo ten poprzedni ulubiony zmarł z powodu upadku z dużej wysokości w piątym odcinku i już go nie ma. Takie rzeczy się w Skazanym nie dzieją. I dobrze; nie mam z tym problemu.

Tyle na temat samego serialu jako całości, jest natomiast coś, co mnie absolutnie drażni i przeszkadza w odbiorze. Właściwie nie coś, tylko ktoś. Mianowicie jest to postać Lincolna Burrowsa.

Podsumujmy.

Linc trafił do Fox River oskarżony o morderstwo, którego nie popełnił. Zamordowany to nie byle złodziejaszek, tylko brat samej pani prezydent, stąd Linc zostaje skazany na śmierć na krześle elektrycznym. Michael postanawia mu pomóc, a jedynym sposobem ku temu jest pozwolić się zamknać i ogarnąć ucieczkę.

I do tego momentu wszystko jest w miarę OK. Problem jaki mam z Linciem pojawia się już po ucieczce. Po pierwsze - co to w ogóle jest za tekst, którym Linc rzucił do tego chłopaka co to z nimi uciekł (przepraszam, zapomniałam już jak miał na imię), że jest zbyt mało wart, żeby dostał kasę? Proszę? A Ty Linc? Co zrobiłeś, żeby wspomóc ucieczkę? W jaki sposób się przysłużyłeś reszcie zespołu? Na tę chwilę to nawet T-Bag jest wart więcej od Ciebie, nie wspominając już o tym dzieciaku, który stara się jak może i robi wszystko co mu każecie (inna sprawa, że trochę nieudolnie, ale wciąż robi więcej niż Linc, który tylko stoi obrażony na cały świat).
Z powodu zamieszania z Lincolnem umierają kolejne osoby. Linc nie ma na to wpływu, nie ciągnie za spust, to prawda. A jednak, jak na człowieka, przez którego Sara straciła ojca to nie zachowuje się jak człowiek, który chciałby jej to wynagrodzić, jakoś pomóc. Linc wszystko kwituje takim mocnym 'meh' i tyle. Niby trochę się martwi o Michaela, ale kiedy Michael mówi, ze zbyt wiele osób zmarło z ich powodu, to zaczyna się mordobitka. Halo, Lincoln, jak Ty możesz spac po nocach?

I nawet bym nie miała z tym problemu. Podkreśle kolejny raz - ja wiem, że to nie Lincoln zabił tych wszystkich ludzi. A jednak - czy Lincoln był całkiem bez winy? Zamkneli go za morderstwo, którego nie dokonał... ale chciał. Poszedł z giwerą zamordować faceta. Gdyby nie siedział już z rozwalonym łbem w aucie wcześniej, to siedziałby z rozwalonym łbem za sprawą Lincolna. Linc został wrobiony, ale gdyby nie został wrobiony, to i tak by to zrobił. Nie znalazł się tam bez powodu. Lincoln to nie był dobry ojciec gromadki dzieci z kochającą żoną, porwany podczas drogi do pracy. To nie był przykład porządnego obywatela, kochającego meża i przykłądnego ojca. To zwykły złodziejaszek, który miał stac się mordercą. Ktoś go ubiegł, ale to nie czyni go niewiniątkiem. I teraz tak - Linc zostaje przedstawiony jako ofiara zamieszania, ofiara spisku. Niewiniątko. Osoba niesłusznie skazana.

Za sprawą Lincolna umiera Victoria, ojciec Sary, mnóstwo cywilów, mnśótwo mniej lub ważniejszych postaci, a Michael spieprzył sobie życie (na które ciężko pracował, podczas gdy Linc zajmował się machlojkami).
A i tak, kiedy Michael chce złapać T-Baga czy odnaleźć Sary Linc mówi 'daj spokój mordo, walić to, cho będziemy se sprzedawać stój do nurkowania', chociaz sam rzucił wszystko, żeby pomóc L.J'owi. Rozumiem zmęczenie uciekaniem, rozumiem zmęczenie wiecznym pościgiem i poczuciem zagrożenia, ale dla Linca poswięciło się zbyt wiele osób, żeby on mógł tak po prostu wszystko zostawić. A on to robi. On ma wszystko gdzieś.

Straszny z niego burak. Straszny. I jeszcze ma czelność powiedzieć do młodego chłopaczka, że jest zbyt mało wart. Może i tak, panie Lincoln Burrows. Ale jeśli on jest zbyt mało wart, to Ty nie jesteś wart absolutnie nic. Pluję.

ocenił(a) serial na 8
mokfa

Z tego co pamiętam, to Tweener (ten mały chłopaczek jak go nazwałeś :) ) kablował Bellickowi. Scofield zabrał go z więzienia ale zapowiedział, że później ich drogi mają się rozejść. Być może z tego powodu Linc powiedział jak powiedział.

Nie to, że bronię Burrowsa, bo mnie też momentami irytował, niemniej te słowa mają trochę inny kontekst.

ocenił(a) serial na 6
cwiek93

Zgadza się, ale chłopak próbował ratować swoje dupsko. Ostatecznie nic go nie łączyło z innymi współwięźniami; sama bym kablowała straznikowi, gdyby to mogło mi jakos pomóc. No bo niby czemu miałabym stać po stronie kryminalistów? :D abstrahując od tego - Linc też ratował swoje, kosztem innych ludzi. Wciąż w niczym nie był lepszy. W czwartym sezonie traktuje tego hakera jak gó*no. Od początku traktuje go jak śmiecia; każe mu się zamknać, nie wtrącać, poniża go. Tymczasem to on ogarnął jak zdobyć Scyllę i generalnie bez niego wszystko by poszło w pi*du. Okej, zdradził ich, ale później. Znowu - nic go nie łączyło z braćmi, z których jeden ciągle mu daje do zrozumienia jak niewiele dla nich znaczy on jako człowiek. Do tamtego wydarzenia jednak haker [zaś nie pamiętam imienia :)] był zupełnie w porządku. Ot taki chłoptaś; trochę śmieszek, trochę rabuś, trochę geniusz. Linc jednak zaś musiał pogardzać wszystkimi i jedynym jego wkładem w misję była jego własna pięść.

ocenił(a) serial na 8
mokfa

Lincoln ma bardzo silne poczucie bycia ofiarą. Jego życie to seria ciosów od losu:

Odejście ojca. Link nie wiem, czy miał wtedy 10 lat. Czy w serialu jest podana różnica wieku między nim a Michaelem?
Śmierć matki - trudno mieć do niej pretensje, że umarła, ale jednak chłopak został niemal całkiem sam, jeśli nie liczyć brata, za którego był odpowiedzialny.
Prawdopodobnie nie zdobył żadnego znaczącego wykształcenia, inaczej pracowałby normalnie, zamiast kraść miedziany drut z transformatorów.
W związku z ciężkim dzieciństwem nie umie ani w związki ani w wychowanie dzieci. Więc jest skazany na samotność.
Jest totalnie, totalnie nieogarnięty życiowo. Totalnie. Jedyną postacią porównywalną z nim pod względem pierdołowatości jest jego własny syn. To chyba dziedziczne :D

Z drugiej strony ma on jednak wysokie poczucie własnej wartości. Jest przekonany, że nie zasłużył na to wszystko, co go spotkało, że zasługuje na coś lepszego. Zero jakiejkolwiek autorefleksji. On jest cacy, a wszyscy inni są be. Stąd prawdopodobnie ta opisywana przez Ciebie pogarda.

Osobiście go lubię za jego milkliwość i dobroć, którą okazuje Michaelowi i L.Jowi. Ale jak dotąd na tym na razie (połowa 2 sezonu) kończy się lista osób, które są dla niego ważne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones